Rozdział szósty
Następnego dnia Lili obudziła się . Koleżanki sterczały nad nią jak jakaś kłoda i wypytywały
- No i jak było ?
- Co co o co wam chodzi ? - wymamrotała Liluś
- Nie udawaj że nie wiesz - powiedziała Elizka
Nagle do pokoju wszedł Leo .
- Hej księżniczko - odparł
- Cześć co tam ? - zapytała dziewczyna
Arii i Elizka otworzyły usta tak szeroko że Lili myślała że niedługo żuchwa im wyleci z zawiasów
- Haha - zaśmiała się Lili
- Bo wiecie my jesteśmy parą - oznajmił Leo
- No dość szybko - powiedziała Elizka
- Ej Lili idę dziś z kumplami na spacer - powiedział Leo
- Ok ok nie ma sprawy - odparła księżniczka
Kiedy Leo z kumplami zbierał się na wyjście do Lili podszedł jakiś typek i zapytał
- Jesteś nowa ? No no dawaj fona bo będzie bolało .
- Co ty powiedziałeś ?- spytał przed nimi już stał Leo
A obcy chłopak dobra spadaj z tond bo tobie się też oberwie
- Brutus zostaw ją !!! - wykrzykną Leo
Leo tylko zdążył to powiedzieć dostał w twarz z pięści zemdlał a Brutus kopnął go prost w brzuch
Lili poleciała z krzykiem do dyrektorki
- Proszę panią proszę panią Brutus on on bije Leo szybko szybko ! - w dziewczynie było tyle emocji że nie sposób tego wyrazić był w niej gniew smutek troska jąkała się wszystko na raz
- Brutus zostaw zostaw go !!!! - krzyczał dyrektorka jednak chłopka nie ustępował dalej kopał Leo w brzuch . Nagle przybiegł wicedyrektor i uspokoił Brutusa .
- Musimy wezwać pogotowie - odparła dyrektorka
Po krótkim czasie pomoc przyjechała
- Dobrze proszę przyjechać do szpitala tam poinformujemy państwa co dalej - powiedział lekarz
- Dobrze pojedziemy za karetką ! - powiedział Mirek
Lili siedziała przez cały ten czas w pokoju i martwiła się razem z Arianą o Leo , opiekunowie byli już tam przeszło trzy godziny . Nie wiedziały że chłopak walczy o życie . Podejrzewały ale nie chciały o tym myśleć .
- Mam złe przeczucia - mówiła Arii
- Węz mi nic nie mów o tym !!!! - wybuchnęła płaczem Lili a tuż po niej Arii biedna Elizka musiała je pocieszać i uspokajać a to wcale nie było proste .
Kiedy porywacze wrócili ze szpitala Lili zaczęła błagać ich aby mogła jechać do Leo i w końcu po godzinie opiekunowie się zgodzili . Z jednej strony bała się go zobaczyć a z drugiej była bardzo szczęśliwa . Byli już w sali w której leżał chłopiec . Lili weszła do pomieszczenia usiadła , spojrzała na jego posiniaczoną twarz i zaczęła płakać nie mogła znieść widoku kiedy jej ukochana osoba prawie umiera . Chciała żeby to był koszmar tylko zły sen ale tak nie było dobrze o tym wiedziała ale łudziła się nadzieją że jest inaczej . Patrzyła jak ukochany podłączony jest do kroplówek to było straszne . Na korytarzu opiekunowie patrzyli na nich jak Lili płacze i jak Leo leży nieprzytomny na łóżku to łoże wydawało się przeznaczone a cala ta historia pisana tylko dla nich
- Dlaczego dlaczego to wyłaś nie tobie się to przytrafiło czemu nie mi ? Wszystko przez to że próbowałeś mnie bronić . Przecież nie musiałeś nie musiałeś - rozpłakała się Lili i pocałowała Leo to było jak pocałunek księcia śpiącej królewny tylko że na odwrót tak jakby śpiąca królewna całowała księcia . Kiedy Lili odjęła usta od buzi Leo zaczął ruszać ręką i powoli otworzył oczy
- Haha - zaśmiała się Lili
- Bo wiecie my jesteśmy parą - oznajmił Leo
- No dość szybko - powiedziała Elizka
- Ej Lili idę dziś z kumplami na spacer - powiedział Leo
- Ok ok nie ma sprawy - odparła księżniczka
Kiedy Leo z kumplami zbierał się na wyjście do Lili podszedł jakiś typek i zapytał
- Jesteś nowa ? No no dawaj fona bo będzie bolało .
- Co ty powiedziałeś ?- spytał przed nimi już stał Leo
A obcy chłopak dobra spadaj z tond bo tobie się też oberwie
- Brutus zostaw ją !!! - wykrzykną Leo
Leo tylko zdążył to powiedzieć dostał w twarz z pięści zemdlał a Brutus kopnął go prost w brzuch
Lili poleciała z krzykiem do dyrektorki
- Proszę panią proszę panią Brutus on on bije Leo szybko szybko ! - w dziewczynie było tyle emocji że nie sposób tego wyrazić był w niej gniew smutek troska jąkała się wszystko na raz
- Brutus zostaw zostaw go !!!! - krzyczał dyrektorka jednak chłopka nie ustępował dalej kopał Leo w brzuch . Nagle przybiegł wicedyrektor i uspokoił Brutusa .
- Musimy wezwać pogotowie - odparła dyrektorka
Po krótkim czasie pomoc przyjechała
- Dobrze proszę przyjechać do szpitala tam poinformujemy państwa co dalej - powiedział lekarz
- Dobrze pojedziemy za karetką ! - powiedział Mirek
Lili siedziała przez cały ten czas w pokoju i martwiła się razem z Arianą o Leo , opiekunowie byli już tam przeszło trzy godziny . Nie wiedziały że chłopak walczy o życie . Podejrzewały ale nie chciały o tym myśleć .
- Mam złe przeczucia - mówiła Arii
- Węz mi nic nie mów o tym !!!! - wybuchnęła płaczem Lili a tuż po niej Arii biedna Elizka musiała je pocieszać i uspokajać a to wcale nie było proste .
Kiedy porywacze wrócili ze szpitala Lili zaczęła błagać ich aby mogła jechać do Leo i w końcu po godzinie opiekunowie się zgodzili . Z jednej strony bała się go zobaczyć a z drugiej była bardzo szczęśliwa . Byli już w sali w której leżał chłopiec . Lili weszła do pomieszczenia usiadła , spojrzała na jego posiniaczoną twarz i zaczęła płakać nie mogła znieść widoku kiedy jej ukochana osoba prawie umiera . Chciała żeby to był koszmar tylko zły sen ale tak nie było dobrze o tym wiedziała ale łudziła się nadzieją że jest inaczej . Patrzyła jak ukochany podłączony jest do kroplówek to było straszne . Na korytarzu opiekunowie patrzyli na nich jak Lili płacze i jak Leo leży nieprzytomny na łóżku to łoże wydawało się przeznaczone a cala ta historia pisana tylko dla nich
- Dlaczego dlaczego to wyłaś nie tobie się to przytrafiło czemu nie mi ? Wszystko przez to że próbowałeś mnie bronić . Przecież nie musiałeś nie musiałeś - rozpłakała się Lili i pocałowała Leo to było jak pocałunek księcia śpiącej królewny tylko że na odwrót tak jakby śpiąca królewna całowała księcia . Kiedy Lili odjęła usta od buzi Leo zaczął ruszać ręką i powoli otworzył oczy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz