Rozdział siódmy
- Lili jak się tu znalazłaś ? - spytał Leo
- To długa historia . Nic ci nie jest ?
- Nie chyba nic - odparł chłopak
Nagle na sale wszedł doktor i poprosił o opuszczenie pomieszczenia Lili i żeby zawołała opiekunów i tak też zrobiła . Doktor poprosił opiekunów o rozmowę w jego gabinecie .
- Czy z chłopcem jest coś nie tak ? - spytała Irena
- Nie myślę że za tydzień może już wyjść . Co prawda został pokopany w okolicach brzucha ale to nic takiego . Najważniejsze jest to że się ocknął .
- Całe szczęście - powiedział Mirek
- Miał duże szczęście że tak szybko pan ich rozdzielił . Tam liczyła się każda sekunda .
- Ale czy będzie musiał brać jakieś leki po wyjściu ze szpitala ? - spytała dyrektorka
- Myślę że nie czeka go jeszcze parę badań i będzie po sprawie - odpowiedział lekarz
- Tylko tyle ? - spytał Mirek
- Tak
Następnie opiekunowie przeszli do Leo
- Nic ci nie jest ? - spytali równocześnie
- Nie nie ma potrzeby się martwić
- Jak to się stało ? - spytał Mirek
- No bo ja chciałem obronić Lili przed Brutusem bo on chciał od niej telefon i groził że ją pobije .
- Rozumiem miłość - zaśmiał się Mirek
- A długo będę musiał tu leżeć ? - spytał Leo
- Nie tylko tydzień przywieziemy ci twoje rzeczy - odpowiedziała Irena
- Dobrze
- To my jedziemy - odparła Irena
I opuścili sale
- Lili wracamy do domu - oznajmiła Irena
Przez ten tydzień kiedy nie było Leo Lili bardzo zaprzyjaźniła się z Elizką . Dziewczyny postanowiły że Lili już nie będzie Lili tylko Kasią . Więc od teraz Lili nazywała się Kaśka .
- Kasiu czy Leoś wyjdzie ze szpitala ? - pytała zniecierpliwiona Arii
- Ze szpitala wyjdzie już za tydzień - odparła Lili
Nagle do pokoju wbiegła dyrektorka i spytała
- Lili czy możemy porozmawiać ?
- Tak oczywiście - rzekła
- Chodź do mojego gabinetu
Przed wejściem do gabinetu pani uprzedziła ją że to nie będzie łatwa rozmowa mimo to dziewczyna nie przejmowała się uważała że to pewnie drobnostka nie rozumiała czemu dyrektorka tak się przejmuje
- No to Mirek jak jej to powiedzieć ? - spytała Irena
- Jak wolisz prosto z mostu że tak powiem czy łagodnie ? - spytał
Lili była raczej spokojna więc wybrała opcje łagodną
- Przede wszystkim chciałbym żebyś nie straciła głowy ani się nie pogrążyła bo to nie jest takie proste . No bo no bo wiesz że twoi rodzice bardzo cię kochają i zawsze będą kochać bez względu czy będą na tym świecie czy w innym
- Wiem o tym ale czy pan chce mi coś zasugerować ? - spytała Kaśka
- Bo widzisz masz wsparcie w kolegach i koleżankach - odparła Irena
- Dobra Irka nie owijaj w bawełnę . Lili pani dyrektor chciała powiedzieć że jesteś już dużą dziewczynką i dasz sobie radę z nie jednym problemem prawda ?
- Tak
- No więc tak - odparł wicedyrektor
-Niech pan już mówi !!!!! - wykrzyknęła
- Twoi rodzice nie żyją ktoś ich zamordował ale spokojnie
- Cooooo że przepraszam że moi rodzice nie żyją , Chyba nie coś się ci chyba pomyliło ja jestem Lili Chase to nie możliwe że moi rodzice nie żyją nie nie to absurd .
- Lili wiem że ci ciężko ale musisz przez to przejść - powiedział Mirek
Dziewczyna wybiegła z gabinetu i wybuchnęła głośnym płaczem Arii i Elizka od razu przybiegły
- Co się stało ? - spytała Arii
Na to dziewczyna zaczęła jeszcze głośniej szlochać
- Kaśka to coś aż tak nie płacz już - odparła Elizabeth
- Bo bo bo moi moi - bełkotała Lili
- Bo co ? - spytała przerażona Arii
- Moi rodzice nie żyją !!!!! - wykrzyknęła Kaśka
Dziewczyny zrobiły się blade jak ściana nie wiedziały jak odpowiedzieć i jak zareagować a Lili patrzyła na nie swoimi wielkimi , zapłakanymi oczami . W końcu Arii wydobyła z siebie głos
- Lili posłuchaj mnie musisz dać sobie z tym radę nie możesz się poddać
- Arii ma rację nie możesz rezygnować z swoich marzeń
- Kasiu czy Leoś wyjdzie ze szpitala ? - pytała zniecierpliwiona Arii
- Ze szpitala wyjdzie już za tydzień - odparła Lili
Nagle do pokoju wbiegła dyrektorka i spytała
- Lili czy możemy porozmawiać ?
- Tak oczywiście - rzekła
- Chodź do mojego gabinetu
Przed wejściem do gabinetu pani uprzedziła ją że to nie będzie łatwa rozmowa mimo to dziewczyna nie przejmowała się uważała że to pewnie drobnostka nie rozumiała czemu dyrektorka tak się przejmuje
- No to Mirek jak jej to powiedzieć ? - spytała Irena
- Jak wolisz prosto z mostu że tak powiem czy łagodnie ? - spytał
Lili była raczej spokojna więc wybrała opcje łagodną
- Przede wszystkim chciałbym żebyś nie straciła głowy ani się nie pogrążyła bo to nie jest takie proste . No bo no bo wiesz że twoi rodzice bardzo cię kochają i zawsze będą kochać bez względu czy będą na tym świecie czy w innym
- Wiem o tym ale czy pan chce mi coś zasugerować ? - spytała Kaśka
- Bo widzisz masz wsparcie w kolegach i koleżankach - odparła Irena
- Dobra Irka nie owijaj w bawełnę . Lili pani dyrektor chciała powiedzieć że jesteś już dużą dziewczynką i dasz sobie radę z nie jednym problemem prawda ?
- Tak
- No więc tak - odparł wicedyrektor
-Niech pan już mówi !!!!! - wykrzyknęła
- Twoi rodzice nie żyją ktoś ich zamordował ale spokojnie
- Cooooo że przepraszam że moi rodzice nie żyją , Chyba nie coś się ci chyba pomyliło ja jestem Lili Chase to nie możliwe że moi rodzice nie żyją nie nie to absurd .
- Lili wiem że ci ciężko ale musisz przez to przejść - powiedział Mirek
Dziewczyna wybiegła z gabinetu i wybuchnęła głośnym płaczem Arii i Elizka od razu przybiegły
- Co się stało ? - spytała Arii
Na to dziewczyna zaczęła jeszcze głośniej szlochać
- Kaśka to coś aż tak nie płacz już - odparła Elizabeth
- Bo bo bo moi moi - bełkotała Lili
- Bo co ? - spytała przerażona Arii
- Moi rodzice nie żyją !!!!! - wykrzyknęła Kaśka
Dziewczyny zrobiły się blade jak ściana nie wiedziały jak odpowiedzieć i jak zareagować a Lili patrzyła na nie swoimi wielkimi , zapłakanymi oczami . W końcu Arii wydobyła z siebie głos
- Lili posłuchaj mnie musisz dać sobie z tym radę nie możesz się poddać
- Arii ma rację nie możesz rezygnować z swoich marzeń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz