sobota, 2 kwietnia 2016

Przygoda a może kłopoty

                               Rozdział trzeci :*

02.03.2015                                                                                                                                                                                              Drogi pamiętniczku !!!! Coś jest nie halo tylko co ?                                       Szłyśmy przez las, schylając się co chwila  po grzybka. Niestety towarzyszyła na cisza. Zuza chyba zrozumiała że trochę mnie zdenerwowała i czekała aż się pierwsza odezwę, tak też zrobiłam 
- Zuzka kiedy będzie to drzewo ?                                                                                                              - Nie mam pojęcia, powinno już być.
- Zuza zobacz !!!
Dostrzegłam jakiś znak dziwnie wyglądał. Miałam wrażenie że już go gdzieś widziałam. Tylko nie wiedziałam gdzie. Nie był zbyt duży, ale wyryty w drzewie starannie ukryty pod gałęziami. A niektóre opadły na ziemią. A moje bystre oko z łatwością dostrzegło znak. Tak czy siak drzewa które miało decydować o trasie grzybobrania.
                                                                                                     ( Tak to mniej więcej wyglądało ) 

- Gdzie to denerwujące drzewo ?!! - zaczęło mnie irytować szukanie tej rośliny                                      - Spoko nie denerwuj się jest dopiero 18.06 - uspokajała mnie siostra 
- Jak mam się nie denerwować, sis za 2 godziny zrobi się ciemno a ja nie mam zamiaru włuczyć się po nocy w lesie. A po za tym to przekletę drzewo powinno już tu dawno być. 
- Zadzwoń do mamy - zaproponowała Zuzu 
- Ok - po chwili Niki krzyknęła - Nie ma zasięgu 
- No w sumie to się nie dziwie jesteśmy w samym środku lasu - zakpiła siostra 
- Masz racje 
- Nikola jestem głodna 
- To tu rozkładamy kocyk i jemy kanaki tylko w miarę szybko. 
Pałaszałowyśmy aż nam się uszy trzęsły. Po posiłku wstałyśmy i szłyśmy przed siebie nie patrząc na nic. Byłyśmy za bardzo zmęczone aż nagle usłyszałyśmy szczekanie psów. Co znaczyło że albo zaraz zginiemy śmiercią tragiczną ( Bo psy poszarpią nas na kawałki ) Albo zaraz będziemy w jakiejś miejscowości. Okazało się że jednak przeżyjemy. Zobaczyłyśmy domek a z niego  wyszła ..........

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz