Rozdział dwudziesty ósmy
- Nie wiem czy jesteśmy gotowe - odparła niepewnym głosem Vanessa
- Dziewczynki proszę was jasne że jesteście, chodźcie lecimy
Leciały tylko one trzy bez żadnej pomocy dwie nastolatki musiały pokonać sama królową czarownic.
Weszły do zamku na środku stał złowieszczy tron pełny szpiczastych kolców, tak bardzo przyciągał uwagę że reszta sali nie miała już znaczenia. Ma środku tronu siedziała ich ciotka.
- Liliano, Vanesso, Lizo widzę że w końcu przyszłyście !
- Przyszłyśmy cie pokonać ! - krzyknęła
- A więc na co czekacie ?
Vanessa zgromadziła świetlistą kule i skierowała ją na czarownicę rozległ się wielki huk kula dymu poleciała prosto na czarownice. Kiedy już pył osiadł okazało się że czarownica nie ma ani zadrapania.
- Jak ona to zrobiła ? - spytała Lili
- Jestem odporna na wasze zaklęcia ! - złowieszczo roześmiała się królowa
- Co teraz ? - spytała
- Teraz moja kolej ! - krzyknęła czarownica
Z jej dłoni wydobyły się dwa zielone płomienie, oczy zalśniły fioletowym blaskiem. Ciotka bez wahania skierowała moc na dziewczyny. Promień odepchnął je na drugi koniec sali. Wydawało się że te już koniec kiedy stało się coś nieoczekiwanego. Przez wybite okno wleciała prawdziwa królowa tego świata.
- Mama ! - wrzasnęły dziewczynki równocześnie
- Ale jak to przecież ty nie żyjesz, zabiłam cie !? - zdziwiła się siostra
- Erabel czy nie pamiętasz dawnej obietnicy naszych przodków ? Tam gdzie życie niewinnej osoby zostanie zrujnowane po paru miesiącach będzie odbudowane !
I ni z tą ni z owąt na jej rękach pojawił się jakiś pył który pofrunął na czarownice ! A ona padła na ziemie jak zabita
- Dziewczynki mamy 2 godziny na uwolnienie Marty !
- Zaraz, zaraz jakiej Marty ? - spytała Lili
- Marta to córka Erabel mieszka głęboko w lochach i nikt nie wiem o jej istnieniu ponieważ zaraz po jej narodzeniu wasza ciotka porzuciła ją w lochach. Marta jest rok starsza od was. Wiem dokładnie gdzie jest musimy ją uwolnić! A ona zrobi resztę w czasie kiedy ona będzie walczyć wszystkie światy się zatrzymają i tylko one będę mogły się poruszać, walczyć, pamiętać co w ogóle się stało. Kiedy Marta wygra wszyscy wrócimy na ziemię. A ona obejmie rządy w królestwie czarodzieje. Aż boję się pomyśleć co będzie kiedy przegra ! A tymczasem musimy ją uwolnić !
- Dobrze - odparły dziewczynki pełne entuzjazmu
- Mamo ! Ale przecież przepowiednia mówi że to ja mam pokonać ciotkę - odparła Lili
- Nie moja kochana, przepowiednia mówi że pokona ją niewiarygodnie silna, zdolna, młoda dziewczyna !
Te słowa trochę przygnębiły Lili ale to nie czas na to żeby się smucić trzeba uwolnić Martę !
Ten sam korytarz który mijała Lili kiedy prowadzono ją do lochu. Nagle mama dziewczyn powiedziała
- Lili daj amulet który dostałaś ode mnie
Dziewczyna posłusznie wykonała polecenie. A królowa przyłożyła go do muru w którym natychmiast pojawił się otwór na kształt naszyjnika ! Chwile to trwało. a Liliana w tym czasie zagadnęła mamę
- Skoro nie jestem wybranką, czemu wszyscy i nawet ty obdarzają mnie taką mocą ?
- Bo wszyscy nawet ja do momentu kiedy straciłam życie byli przekonani że to właśnie ty jesteś wybranką. A jak to się stało że ja nie pamiętałam? Tego sama nie wiem ale podejrzewam że Erabel wymazała mi to wspomnienie
Dalej nie było czasu rozmyślać bo mur automatycznie się przesunął a za nim siedziała Marta. Wyglądała cudownie
- Ciociu nareszcie przyszłaś a to kto ?
- To moje córki Liliana i Vanessa. Marto musisz stoczyć walkę!
- To już ?
- Tak proszę ten amulet poprowadzi cię do sali gdzie przebywa twoja mama !
- Dobrze a wy tu zostańcie za jakiś czas tu wrócę.
( A więc tak jak powiedziała mama Lili i Vanessy. Czas się dla nich zatrzymał. Nie wiadomo ile trwała walka ale kiedy się zakończyła Marta z godnie z obietnicą wróciła po rodzinę )
- Wygrałyśmy !
Radość dziewczyn nie miała końca. Królowa wróciła na ziemię odebrała Lili z domu dziecka i zamieszkały wszystkie razem na wsi. Martą opiekuje się mama Vanessy ( ta która ja udawała ) razem rządzą teraz już światem czarodziejek. A po Erabel słuch zaginął
- Jak ona to zrobiła ? - spytała Lili
- Jestem odporna na wasze zaklęcia ! - złowieszczo roześmiała się królowa
- Co teraz ? - spytała
- Teraz moja kolej ! - krzyknęła czarownica
Z jej dłoni wydobyły się dwa zielone płomienie, oczy zalśniły fioletowym blaskiem. Ciotka bez wahania skierowała moc na dziewczyny. Promień odepchnął je na drugi koniec sali. Wydawało się że te już koniec kiedy stało się coś nieoczekiwanego. Przez wybite okno wleciała prawdziwa królowa tego świata.
- Mama ! - wrzasnęły dziewczynki równocześnie
- Ale jak to przecież ty nie żyjesz, zabiłam cie !? - zdziwiła się siostra
- Erabel czy nie pamiętasz dawnej obietnicy naszych przodków ? Tam gdzie życie niewinnej osoby zostanie zrujnowane po paru miesiącach będzie odbudowane !
I ni z tą ni z owąt na jej rękach pojawił się jakiś pył który pofrunął na czarownice ! A ona padła na ziemie jak zabita
- Dziewczynki mamy 2 godziny na uwolnienie Marty !
- Zaraz, zaraz jakiej Marty ? - spytała Lili
- Marta to córka Erabel mieszka głęboko w lochach i nikt nie wiem o jej istnieniu ponieważ zaraz po jej narodzeniu wasza ciotka porzuciła ją w lochach. Marta jest rok starsza od was. Wiem dokładnie gdzie jest musimy ją uwolnić! A ona zrobi resztę w czasie kiedy ona będzie walczyć wszystkie światy się zatrzymają i tylko one będę mogły się poruszać, walczyć, pamiętać co w ogóle się stało. Kiedy Marta wygra wszyscy wrócimy na ziemię. A ona obejmie rządy w królestwie czarodzieje. Aż boję się pomyśleć co będzie kiedy przegra ! A tymczasem musimy ją uwolnić !
- Dobrze - odparły dziewczynki pełne entuzjazmu
- Mamo ! Ale przecież przepowiednia mówi że to ja mam pokonać ciotkę - odparła Lili
- Nie moja kochana, przepowiednia mówi że pokona ją niewiarygodnie silna, zdolna, młoda dziewczyna !
Te słowa trochę przygnębiły Lili ale to nie czas na to żeby się smucić trzeba uwolnić Martę !
Ten sam korytarz który mijała Lili kiedy prowadzono ją do lochu. Nagle mama dziewczyn powiedziała
- Lili daj amulet który dostałaś ode mnie
Dziewczyna posłusznie wykonała polecenie. A królowa przyłożyła go do muru w którym natychmiast pojawił się otwór na kształt naszyjnika ! Chwile to trwało. a Liliana w tym czasie zagadnęła mamę
- Skoro nie jestem wybranką, czemu wszyscy i nawet ty obdarzają mnie taką mocą ?
- Bo wszyscy nawet ja do momentu kiedy straciłam życie byli przekonani że to właśnie ty jesteś wybranką. A jak to się stało że ja nie pamiętałam? Tego sama nie wiem ale podejrzewam że Erabel wymazała mi to wspomnienie
Dalej nie było czasu rozmyślać bo mur automatycznie się przesunął a za nim siedziała Marta. Wyglądała cudownie
- Ciociu nareszcie przyszłaś a to kto ?
- To moje córki Liliana i Vanessa. Marto musisz stoczyć walkę!
- To już ?
- Tak proszę ten amulet poprowadzi cię do sali gdzie przebywa twoja mama !
- Dobrze a wy tu zostańcie za jakiś czas tu wrócę.
( A więc tak jak powiedziała mama Lili i Vanessy. Czas się dla nich zatrzymał. Nie wiadomo ile trwała walka ale kiedy się zakończyła Marta z godnie z obietnicą wróciła po rodzinę )
- Wygrałyśmy !
Radość dziewczyn nie miała końca. Królowa wróciła na ziemię odebrała Lili z domu dziecka i zamieszkały wszystkie razem na wsi. Martą opiekuje się mama Vanessy ( ta która ja udawała ) razem rządzą teraz już światem czarodziejek. A po Erabel słuch zaginął
Koniec
Dziękuje że byliście ze mną do końca ! To wy dawaliście mi siłę na pisanie tego bloga. Dziękuje jeszcze raz. O szczegółach dowiecie się w kolejnym poście ! :)